W
nowym roku udało się na dzień dobry pomalować lorda do mojej
szóstoedycyjnej armii Lizardmenów. Lord to nie byle jaki bo sam Slann!
Model bardzo zacny bo 5 edycyjny a te modele mają swoją duszę. Trafił
do mnie wiele lat temu i leżał na dnie pudła w szafie. Po latach i
powrocie do Warhammera ciesze się, że pomalowałem ten model bo jest
bardzo klimatowy. W każdym bądź razie miał spore braki ale kto z modelarzy sobie
nie poradzi jak ma worek (albo dwa) bitsów. Rezultat poniżej.
Pozdrawiam w Nowym Roku. :)
Też kiedyś miałem takiego Slanna, a może nawet dwóch. Bardzo fajne figurki chociaż osobiście bardziej podobają mi się nowsze modele dużej żaby.
OdpowiedzUsuńŚwietna figurka, ironiczna i z humorem. Zgadzam się, że obecne są może nieco bardziej "potężniejsze" wizualnie, ale ten stary można z czystym sumieniem nazwać żabą :)
OdpowiedzUsuńPotężna żaba wczoraj na stole bitewnym żabka pokazała że nie należy jej lekceważyć ;)
OdpowiedzUsuń