Po ostatnich odwołanych sesjach, które miały się odbyć w zeszłym roku obiecałem sobie, że już nie wracam do rpgów... Człowiek przygotowuje wszystko, spędza noce, kmini jak poprowadzić przygodę nagle gracze nie mogą grać whrrrrrrr!!
Czasem jednak pewne rzeczy są mocniejsze od nas hehe. Mam stałego gracza, Mateusza którego można powiedzieć reaktywowałem po wielu, wielu latach (nigdy wcześniej nie graliśmy wspólnie) i jest takim samym maniakiem Warhammera jak ja (zarówno bitewnego jak i rpg). Już w zeszłym roku wybierając wspólnie edycję postanowiliśmy wrócić do 1. Z wielu powodów. Po 1 znamy ją i wystarczyło tylko odświeżyć lekko pamięć. Po 2 chyba (i to chyba najważniejsze) wygrał sentyment dla tej edycji. Poza tym trochę brak czasu na czytanie kolejnej książki i uczenie się zasad... Chociaż nie będę ukrywał jestem ciekawy 4 edycji jak wypadła.
Wiele przygód, wiele wspomnień, wiele dobrze spędzonego czasu... Z tego też powodu postanowiłem napisać do znajomego z którym grałem wieki temu w rpgi i... Od razu się zgodził :) termin wspólnie ustaliliśmy i jutro jest ten dzień hehe.
Mamy ledwo rozpoczętego Liczmistrza także nie powinno być problemem z wkręceniem Łukasza do drużyny :)
Także Panowie i Panie kończę bo szykuje się na wyjazd do Frugelhofen!
Jak wrażenia z sesji? :-) Wrzucisz jakiś raporcik?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą doskonale Cię rozumiem, gdy gracze na "za pięć piąta" odwołują sesję. Jeszcze żeby chociaż uczynili to na dzień przed, coby sobie inaczej czas zorganizować. Już nie wspominając o tym, że pewnie Ty jako GM jedziesz na sesje niezależnie czyś chory czy zdrów a oni odwołują "bo dziewczyna ma katar". Kurde-bele! (coby się gorzej nie wypowiedzieć)
Sesja dziś. Czy dam raport? Raczej nie bo nie będę opisywał przygody a nóż widelec jakiś z czytelników mojego bloga chciałby zagrać i przeze mnie miałby zepsutą zabawę. Na bank zdam jakaś relacje :)
Usuń