5 sie 2020

Battlowa środa. 6 edycja 1251 puntów VC vs OnG.

Od dłuższego czasu próbowałem się umówić z Mellonem na grę aż w końcu udało się. Gra przeciwko zielonym jest zawsze ciekawa hehe a to animozje się zawali, a to fanatyk pomyli oddziały hehe. Kupa śmiechu i dobrej zabawy :) 



Tak i też dziś było :) Rozpiską identyczna jak na ostatniej bitwie. W końcu testuje pod turniej :D także nie ma co zmieniać dopóki się nie ogra na paru armiach :) Mellon za to zagrał nietypowo. Black Orc jako generał (zajmuje dwa sloty Hero) i gobliński czarodziej. Do tego 2 x Save Ork na dzikach, 2 x duże składy z fanatykami w środku oraz lekka kawaleria. Czary wylosował ofensywne (2k6 s4 i snajperka), miał większy lvl maga i dwa dispel scrolle. Ja standardowo (jak na tą rozpe) wybrałem jedynaczkę czyli wskrzeszanie.


Zacząłem grę i starałem się przejąć inicjatywę. Szybkie ruchy kawalerią, nietoperze wyciągają fanatyków (przez co część oddziału ginie), wilki na flance również próbują wyciągnąć fanatyków jednak zabrakło dosłownie jednego cala. Banshee próbuje krzyczeć na giganta jednak okazuję się, że ma 10 liderki!! (sick!!) przez co nic mu nie zrobiła.

Wszystko pięknie się układa aż do próby szarż w kolejnych turach. Źle obliczyłem szarże na mojej kawalerii przez co wysunąłem się na szarże Savage Ork Mellona. Kosztowało mnie to utratę wampira (miał item na generale, który daje killing blow i udało mu się rzucić 6 na wound) oraz całego oddziału Black Knight. Miazga! W kolejnej turze drugi wampir z kawalerią odwdzięczył się i dosłownie zjadł generała i Savage Ork. Również wbiłem killing blowa! (oko za oko ząb za ząb :D). W kolejnych turach oddziały goblinów zaczynają zajmować ćwiartki to na koniec gry da Mellonowi dodatkowe 200 punktów!


Ostatecznie w 6 turze tracę necromate czyli mojego generała. Goblin szaman ustrzelił go 2 k6 z s4 :( i znowu łatwo daje przeciwnikowi ponad 240 puntów. Na szczęście na koniec tury tracę tylko połowę zombie. Gra kończy się wynikiem 13 do 7 dla Mellona. Brawo! Gratuluję zwycięstwa. A co z wampirami? No cóż z podkulonymi ogonami wracają do Sylvanii aby kombinować nową strategie na kolejną bitwę ;)



2 komentarze:

  1. Sądząc po kolorze maty, zielonoskórzy grali u siebie. Nic dziwnego, że dali radę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Właśnie tutaj należy szukać przyczyn przegranej! Walczyli na swoich ziemiach:) pozdrawiam serdecznie

      Usuń