Wczesnym wieczorem wyłoniły się wojska wampirów z lasu. Krwiożercze ghoule wyrywają się do walki, jeden z wampirów trzyma oddział w ryzach. Obok nich jednostki szkieletów powiewające z sztandarem znakomitego wampirzego rodu von Carstein stoi nieruchomo czekając tylko na rozkaz swojego Pana. Bezładna masa zombie wolnych krokiem ustawia się tuż przy szkieletach. Spory regiment kawalerii już wyrywa się z swoimi martwymi rumakami do boju. Wampir, który znajduję się w tym regimencie wydaję jeszcze ostatnie rozkazy swojemu chorążemu armii. Ostatni na pole bitwy wjeżdża mroczny powóz. Jego martwy woźnica spogląda w stronę swojego Pana i wyczekuję rozkazów.
Wampir odziany w zbroje czerwoną jak krew wysuwa się z regimentu.
- Nie brać jeńców! Zrównać z zmienią osadę wraz z tymi przeklętymi elfami!!
- AAAAAAA!!! Słyszeliście ścierwa! Ruszać się!! - krzyczy wampir, kierując jednostki ghouli w stronę zielonych pól.
Cała armia ruszyła na wprost. Oczywiście regiment czarnych rycerze wysunął się na prowadzenie, galopując w stronę wroga.
- Panie smok przed nami!
- Zabić go!
Na drodze armii wampirów pojawiły się trzy składy Dragon Princess, jeden skład Elerian, dwa składy łuczników, lord na smoku oraz dwóch magów.
Dowódca miał ambitny plan ataku na łuczników, zmiecenia ich w krwawą miazgę i ruszenie z impetem na skład Elerian. Jednak, żeby to się udało musiał liczyć na swoją magię. Jednak jak to bywa z mają... ta zawiodła...
Elficki dowódca nie był głupi, widać było doświadczenie i przebiegły plan od początku. Smok wysunął się na plecy armii wampirów, dzięki temu zabiegowi wzbudziła zamęt w armii i armia straciła możliwość marszu. wysunął na prawej plance Dragon Princess jednak na tyle bezpiecznie, żeby czarny powóz nie mógł szarżować. Oczywiście łucznicy widząc zagrożenie po stronie kawalerii uciekli do domku gdzie kawaleria nie mogła szarżować. Elfi magowie zawiedli, nie udały im się żadne czary. Smok zaczyna pokazywać swój pazur i zionie niszcząc przy tym parę jednostek szkieletów.
Czarny powóz próbuje szarżować na Elerian jednak ci uciekają i pali szarże. Kolejno wampir kontynuują swój marsz na lewej flance w stronę Dragon Pincess. reszta w zasadzie to kosmetyka i przygotowanie się pod szarże wroga. magia ponownie nie zagrała ponieważ elfy miały dość sporą ilość skroi, które niwelowały efekt czaru.
Smok z impetem szarżuję na czarny efekt i w rezultacie niszczy go (star lance siła 7 jeden hit i po rydwanie). Jeden z składów Dragon Princess Reszta szarżuję na skład zombie. Drugi skład Dragon Princess próbuję ruszyć na tył wroga.. W strzelaniu tracę parę jednostek. Magia skutecznie blokowana. W momencie gdy czarny powóz został zniszczony smok z impetem szarży zbił się w zombie. Dragon Princess mocno przerzedzili skład zombie.
W mojej turze kontynuuję pościg Dragon Princess na lewej plance, robię zwrot szkieletami w stronę atakujących jednostek. podobnie z Czarnymi Rycerzami. Magią wskrzeszam unity. O dziwo skład zombie wytrzymał.
Jednak na środku był kocioł. Oddział Czarnych rycerzy kręcił się w kółko. Vanhel dance macabre nie wychodził w ogolę :( ale co ciekawe kolejny wampir miał dosyć czekania w składzie z szkieletami i też wyszarżował na DP na prawej flance. Wbił jakieś rany, jednak smok zanim się przeniósł na lewą flanke dobił go :(
Szkielety szarżowały na DP na prawą flankę, jednak te postanowiły uciec i... rozbiły się na budynku :/
W miedzy czasie zginął jeden mag i skład Elerian.
Bitwa bardzo ścieżka dla wampirów ponieważ latający smok mógł robić co chciał kontrując i zabierając mi marsz...
Wynik konowcy to odziwo remis!!
Graliśmy na siódmą edycję battla i 2000 puntów.
Ładna rozpierducha! :-D
OdpowiedzUsuńFajnie się to czyta, bo czuć emocje "pola bitwy".
Dzięki, następnym razem postaram się jeszcze bardziej :)
Usuń